GKS Jastrzębie: kolejne wysokie zwycięstwo

- Mecz stał na nie najwyższym poziomie. Przeciwnik nie postawił wysoko poprzeczki. Od 1. do 90. minuty kontrolowaliśmy sytuację. Cieszę się, że w kolejnym meczu strzeliliśmy tyle bramek - mówił po spotkaniu trener GKS-u, Grzegorz Łukasik.

Wynik spotkania już w 4. minucie meczu otworzył Paweł Gryta, który po nieudanej pułapce ofsajdowej gospodarzy znalazł się w dogodnej sytuacji i pewnym strzałem pokonał Bartosza Szubę. - Myślę, że szybko strzelona bramka ustawiła mecz –  dodaje szkoleniowiec jastrzębian.

Piłkarze GKS-u w spotkaniu z mającym spore problemy kadrowego MRKS-em nie narzucili wielkiego tempa, ale w odpowiednim momencie potrafili przyspieszyć, sprawiając spore problemy defensywie gospodarzy. W 27. minucie piłkę z prawej strony dośrodkował Tomasz Lorenz, a pięknym strzałem z powietrza drugą bramkę strzelił Gryta. Kilka minut później było już 3:0. Kamil Jadach z prawej strony pola karnego dograł do Patryka Dudzińskiego, a ten pewnym uderzeniem pokonał bramkarza.

MRKS w pierwszych 45 minutach również miał swoje szanse. Przy pierwszej okazji Mateusz Ciosek ładnym zwodem oszukał jastrzębskich defensorów i znalazł się w dobrej sytuacji, właściwie jednak zachował się Mateusz Deege, który wyszedł z bramki, skrócił kąt i obronił strzał pomocnika gospodarzy. Kilka minut później znów pokazał się wyróżniający się wśród gospodarzy Ciosek, który dobrze dograł do Grzegorza Sztorca, którego strzał z 16 metrów "na raty" wybronił Deege.

Jastrzębanie także drugą połowę rozpoczęli od mocnego uderzenia, już w 3 minucie gry strzelając gola. Paraliż lub, jak kto woli, niefrasobliwość obrońców MRKS-u w zamieszaniu podbramkowym wykorzystał Mateusz Wrana, głową kierując piłkę do bramki.

O ile w pierwszej połowie gospodarze chwilami zmusili jastrzębskich obrońców do wysiłku, o tyle w drugiej GKS całkowice zdominował grę. Podopieczni Grzegorza Łukasika długimi fragmentami zamykali rywali na własnej połowie, nie forsując tempa, ale całkowice kontrolując grę i w 79. minucie dobijając rywali.

Ostatnia bramka idealnie obrazuje różnicę pomiędzy piłkarzami gospodarzy a gości. Kilkudziesięciometrowym rajdem popisał się Tomasz Kocerba, który wszedł "jak w masło" pomiędzy obrońców MRKS-u i posłał piłkę obok bezradnego Szuby.

Mecz na stadionie w Czechowicach-Dziedzicach obserwowała zaledwie garstka ludzi. Szkoda że z powodu zakazu wyjazdowego spora grupa fanów z Jastrzębia musiała kibicować GKS-owi zza płotu. Wszak każde spotkanie zyskuje na atrakcyjności, gdy przynajmniej jedna drużyna jest wspieranana przez swoich kibiców.

MRKS Czechowice-Dziedzice - GKS 1962 Jastrzębie 0:5 (0:3)
0:1 Paweł Gryta '4
0:2 Paweł Gryta '27
0:3 Patryk Dudziński '31
0:4 Mateusz Wrana '48
0:5 Tomasz Kocerba '79

MRKS Czechowice-Dziedzice Bartosz Szuba - Wojciech Szal, Mateusz Putek, Tomasz Jonkisz, Michał Zieliński, Dariusz Soloch, Dawid Kowalczyk, Piotr Pyś, Maciej Komor, Mateusz Ciosek, Grzegorz Sztorc (46' Szymon Adamiec, 60' Łukasz Żur)

GKS Jastrzębie: Mateusz Deege (46' Grzegorz Drazik) - Tomasz Lorenc, Mateusz Wrana, Piotr Pacholski, Tomasz Kocerba, Kamil Gorzała, Adrian Kopacz, Artur Mościcki (70' Daniel Dobrowolski), Patryk Dudziński, Kamil Jadach (63' Mateusz Piekarski), Paweł Gryta (70' Kamil Duda)

Żółte kartki: Sztorc - Gorzała

Sędzia: Leszek Niemczyk (Skoczów).