zamknij

Sport i rekreacja

Jastrzębski Węgiel wygrywa w Częstochowie

Pewne zwycięstwo 3:0 (25:20, 25:20, 25:20) odnieśli siatkarze Jastrzębskiego Węgla w meczu z AZS-em Częstochowa. Znacznie lepiej niż inagurację zagrał Krzysztof Gierczyński.

Reklama

W pierwszym secie nasi zawodnicy ani na chwile nie stracili kontroli nad meczem. Zaczęło się m.in. od ataków ze środka i pojedynczego, skutecznego bloku Michała Kubiaka.Przy stanie 17:13 dla Jastrzębskiego Węgla na parkiecie pojawił się Dawid Murek. Były reprezentant Polski częstochowian jednak nie zbawił i jastrzębianie wygrali ostatecznie tego seta do 20.

 

Drugi set nie zaczął się tak idealnie jak pierwszy. Na pierwszą przerwę techniczną gsopodarze schodzili z dwupunktowym prowadzeniem. Przy stanie 11:6 dla AZS-u dużą rolę odegrał Michal Masny. Rozgrywający Jastrzębskiego Węgla zdobył na zagrywce wiele punktów i zmniejszył dystans do przeciwnika.

 

W pewnym momencie nasi zawodnicy wyszli na prowadzenie 13:12 i konsekwentnie je podwyższali. Świetnie grał Krzysztof Gierczyński. Ataki pozostałych zawodników też były niemal bezbłędne. AZS nie był w stanie się przeciwstawić. W końcowym fragmencie seta, dobrą zmianę dał jeszcze rezerwowy Jastrzębskiego Węgla - Jakub Popiwczak, który wybronił wiele piłek. Zespół Lorenzo Bernardiego znowu wygrał do 20.

 

Początek trzeciej partii był niezwykle wyrównany. Przegrywający 0:2 w setach gospodarze za wszelką cenę chcieli nawiązać kontakt z rywalem. W naszym zespole świetnie grali jednak Kubiak do spółki z Gierczyńskim. Na pierwszą przerwę techniczną AZS schodził z prowadzeniem 8:7, ale kiedy po kolejnym ataku Gierczyńskiego przewaga była już po stronie gości, gospodarze zaczęli popełniać błędy. Lawinę błędów. 

 

Jastrzębski powiększał swoją przewagę, a przyczyniły się do tego również kąśliwe zagrywki Van de Voorde. Na drugą przerwę techniczną nasi zawodnicy schodzili z prowadzeniem 16:11. Przy takim przebiegu seta, Bernardi mógł sobie pozwolić na sprawdzenie rezerwowych - na plac gry weszli Bartosz KwolekDima Filippov. Obrazu gry nie popsuli, ale trzeba odnotwać, że obaj popełnili błąd na zagrywce, Mimo to, Jastrzębski Węgiel znowu wygrał do 20.

 

85 minut gry w Częstochowie dało naszym siatkarzom pierwszy komplet punktów w tym sezonie Plus Ligi. W ataku doskonale zagrał Krzysztof Gierczyński, którego skuteczność na poziomie 62% robi wrażenie. Ten sam zawodnik w przegranym tydzień temu meczu z Indykpolem Olsztyn miał tylko 36% efektywnych ataków. W Częstochowie wiele pilek skutecznie skończył też Michał Kubiak, który znów zagrał na swoim solidnym poziomie. Zawodnikiem meczu wybrany został Michal Masny.




AZS Częstochowa – Jastrzębski Węgiel 0:3 (20:25, 20:25, 20:25)

AZS: Kamiński, Hebda, Vesely, Kaźmierczak, Kozłowski, Bąkiewicz, Piechocki (libero) oraz Murek, Marcyniak, Janusz, Kaczyński.
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Van de Voorde, Kubiak, Wojtaszek (libero) oraz Jarmoc, Popiwczak, Kwolek, Filippov.



Widzów: 3000



Wypowiedzi po meczu: 

Michał Łasko (kapitan Jastrzębskiego Węgla)
Jesteśmy oczywiście bardzo zadowoleni z wyniku. Po tym, co stało się w ubiegłym tygodniu, był to dla nas naprawdę kluczowy mecz. Wiemy jednak, że jeszcze dużo do poprawienia w naszej grze. Bierzemy to, co dobre w grze i pracujemy dalej.



Dawid Murek (kapitan AZS-u Częstochowa): 
Gratulacje dla Michała i całego zespołu Jastrzębskiego Węgla. Odnieśli zasłużone zwycięstwo. Nie ulega wątpliwości, że jastrzębianie obnażyli nasze słabe punkty. Było to chyba widać na boisku. Po zwycięstwie w Bydgoszczy, podchodziliśmy naprawdę optymistycznie do tego spotkania, zwłaszcza że rozpoczynaliśmy sezon na własnej hali. Chcieliśmy się pokazać z dobrej strony. Niestety, nie wyszło. Może też delikatny paraliż dał o sobie znać i mecz nam nie wyszedł. Przed nami długi sezon i mam nadzieję, że idzie to w dobrym kierunku. W Bydgoszczy było widać, że to jest zespół, który potrafi grać w siatkówkę i miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie dobrze.



Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla): 
Jestem zadowolony z rezultatu i trzech punktów. Niemniej musimy zdawać sobie sprawę, że przed nami jeszcze mnóstwo pracy i musimy być mocno skoncentrowani. Mamy wyznaczony swój cel i wiele pracy będziemy musieli włożyć w to, aby go osiągnąć.



Marek Kardos (trener AZS-u Częstochowa): 
Dostaliśmy lekcję siatkówki. Dobrze czytaliśmy grę, ale nie potrafiliśmy bronić piłek w polu. Największa różnica była między efektywnością w ataku. Wiemy, że zawiedliśmy i nasze atuty są gdzieś indziej. Przeciwnik w tym meczu po prostu to wykorzystał. Częstochowa jest miastem, gdzie oczekiwania zawsze są największe. Zawodnicy bardzo chcą się pokazać, ale faktycznie ten paraliż mógł ich dotknąć. Z drugiej strony, ufam temu zespołowi, bo naprawdę potrafi grać bardzo dobrze.

 

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.