zamknij

Sport i rekreacja

Siatkarze wygrywają, prezes kupuje. Violas w Jastrzębiu!

2012-01-05, Autor: Mateusz Matkowski
Jastrzębski Węgiel wygrał pierwszy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski z AZS Częstochową. Jednak najwięcej zainteresowania wzbudziło to, co prezes Zdzisław Grodecki przekazał na konferencji prasowej.

Reklama

Mecz skutecznym atakiem z prawej otworzył Michał Łasko. W odpowiedzi swoją szansę wykorzystał Adrian Hunek. Od początku spotkania trener Bernardi zdecydował się na grę z dwoma libero. Paweł Rusek odpowiadał za przyjęcie zagrywki, a Bartosz Sufa bronił ataki częstochowian. Początek meczu był w miarę zacięty i na pierwszą przerwę techniczną goście schodzili z minimalnym prowadzeniem. Po przerwie w ataku pomylił się Michał Kubiak, jednak Jastrzębie szybko odrobiło straty i doprowadziło do remisu 10:10. W kolejnej akcji pomylił się Kamiński, punkt atakiem dołożył Łasko i trener Kardos zmuszony był poprosić o przerwę dla swojej drużyny. Jastrzębianie zdobywali coraz większą przewagę (13:10, 17:12) wykorzystując błędy rywali. Goście nie odpuszczali próbując dogonić rywala. Po jednym z udanych ataków i błędzie Łaski, AZS zbliżył się do gospodarzy na 2 oczka (23:21). To jednak było wszystko na co było stać gości w tym secie. Zagrywka w siatkę Drzyzgi i udany atak Bartmana zakończyły pierwszego seta.

Druga odsłona meczu lepiej zaczęła się dla Akademików. Od stanu 4:4 przewaga gości powiększała się i na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:5. Kolejną akcję skończył Krzysztof Gierczyński i jastrzębianie znów zeszli z boiska, tym razem na wezwanie trenera. Wzięty czas najwyraźniej poskutkował, gdyż goście zaczęli popełniać błędy w przyjęciu nie radząc sobie z zagrywką Thorntona. Przy stanie 10:9 do głosu doszli przyjezdni. Dzięki dobrej grze blokiem i punktowej zagrywce Adriana Hunka prowadzili już 16:11. Po wznowieniu gospodarze znów wzięli się do odrabiania strat i zbliżyli się na jeden punkt do przeciwnika. Od stanu 17:18 gra toczyła się punkt za punkt. Oba zespoły popełniały dużo błędów w zagrywce. Pierwszą piłkę meczową miał AZS. Chwilę później sytuacja się odwróciła i to jastrzębianie dzięki zagrywce Kubiaka prowadzili 25:24. JW nie wykorzystał dwóch piłek setowych i przed szansą skończenia seta stanęli Akademicy. Wykorzystali oni piątą z kolei piłkę setową, a pomógł im w tym Michał Łasko posyłając piłkę w aut.

 

Początek kolejnego seta był podobny do pierwszego. Gospodarze zdobyli pierwsze dwa punkty ze środka, ale częstochowianie nie pozwolili odskoczyć rywalowi na większy dystans. Przy stanie 10:9 jeden z wielu błędów popełnił Kamiński, a następnie przechodzącą piłkę wykorzystał Bontje. Kolejny punkt w prezencie podrzucił Janeczek i Marek Kardos był zmuszony wziąć pierwszy czas w tym secie. Na drugiej przerwie technicznej podopieczni Lorenzo Bernardiego prowadzili trzema punktami, ale już kilka piłek później prowadzili tylko 19:18 i to włoski trener poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Po wznowieniu dwa skuteczne ataki skończył Michał Łasko. Przewaga Jastrzębia utrzymała się do końca seta, którego skutecznym blokiem na Krzysztofie Gierczyńskim zakończył Michał Kubiak.

 

Czwarty set to już dominacja Jastrzębia. Zawodnicy JW od początku narzucili swój styl gry i po kilku minutach prowadzili już 5:1. Częstochowianie jeszcze nawiązali walkę, ale tylko do stanu 11:7. Wtedy na zagrywkę wszedł Russel Holmes. Swoim serwisem utrudnił przeciwnikowi przyjęcie zagrywki, a sam zdobył 2 punkty w tym elemencie serwując 5 razy. Po przerwie gra gości niewiele się zmieniła. Gospodarze pewnie prowadzili i zmierzali po pierwsze zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach Pucharu Polski. Akademicy ulegli do 18, lecz trener Bernardi nie był zadowolony z postawy swojego zespołu. - Myślę, że zagraliśmy jeden z najgorszych meczy we własnej hali. Jeśli chcemy wygrywać ważne spotkania nie musimy w każdym meczu, każdego dnia grać bardzo dobrze, ale na pewno na sto procent swoich możliwości - komentował po meczu Lorenzo Benardi.

 

Jastrzębski Węgiel - AZS Częstochowa 3:1  (25:21, 30:32, 25:22, 25:18)

 

Składy:
 

Jastrzębski Węgiel: Łasko (17), Bartman (13), Thornton (3), Kubiak (15), Holmes (13), Bontje (11), Rusek (libero), oraz Nemer, Gawryszewski, Sufa, Bozko i Polański

 

AZS Częstochowa: Gierczyński (15), Kamiński (16), Kaczyński (1), Hunek (10), Sobala (7), Oczko (2), Stańczak (libero) oraz Drzyzga, Janeczek i Hebda (11)

 

Bardzo ważną rzecz do zakomunikowania po spotkaniu miał prezes JW, Zdzisław Grodecki. Wobec kontuzji Vinhedo klub zdecydował się pozyskać jeszcze jednego rozgrywającego. Prezes Grodecki podkreślał rolę jaką odgrywają Vinhedo oraz Thornton w zespole, lecz będąc ostrożnym i mając na uwadze dobro zespołu postanowił kupić jeszcze jednego zawodnika. Jest nim niespełna 23-letni reprezentant Portugalii Tiago Violas. Violas rozwiązał kontrakt z obecnym klubem, Castela de Maia GC aby przyjechać do Jastrzębia i pomóc drużynie w zdobywaniu najwyższych celów. Młody Portugalczyk ma już za sobą sukcesy na arenie międzynarodowej. W 2010 roku wraz z reprezentacją Portugalii wygrał Ligę Europejską, zostając najlepszym rozgrywającym turnieju. Transfer zawodnika dokonywany jest na ostatnią chwilę. Okienko transferowe otwarte jest do końca dnia, czyli godz. 24:00, 5.01.2012 roku. Violas już wczoraj późnym wieczorem pojawił się w Jastrzębiu i wkrótce rozpocznie treningi z zespołem.

 

Tiago Jorge da Solva Violas

ur. 27 marca 1989 r.

Wzrost: 193 cm

Waga: 83 kg

Zasięg w ataku: 326 cm

Zasięg w bloku: 303 cm

Poprzedni klub: Castela da Maia GC

 

> Zobacz zdjęcia z meczu

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.