Lekarze, księża i pielęgniarki pojechali na misję do Paragwaju

Misję medyczną zorganizowano po raz czwarty. W tym roku rozpoczyna się inaczej niż zwykle. – Puerto Pinasco nawiedziła powódź. Minister zdrowia poprosił nas, abyśmy udali się najpierw tam. Ludzie nie mają pożywienia i wody, potrzebna jest im wszelka pomoc. Zawiezie nas wojskowy samolot i spędzimy tam dwa tygodnie. Boimy się, bo nie wiemy, czy po nas wróci. Będzie tam z nami minister zdrowia, więc jest nadzieja, że o nas nie zapomną – mówi ksiądz Wojciech Grzesiak, jeden z uczestników misji.

Później pojadą do Guarambare, gdzie pomogą nie tylko duchowo i medycznie, ale również edukacyjnie. – Pielęgniarki będą uczyły opieki nad chorymi i podstawowych zasad higieny. Poza tym będą spotykały się z kobietami, by rozmawiać z nimi o sprawach związanych z ginekologią – mówi ksiądz Grzesiak.

Uczestnicy misji zabrali ze sobą dużo jedzenia, bo w slumsach często nie ma dostępu do pożywienia. - Bierzemy dużo zielonej kawy Jacobs, bo ta ich jest strasznie gorzka. Poza tym suchą kiełbasę, która się nie zepsuje, przyprawy, zupy chińskie. Misjonarze chcą, by zabrać dla nich polską wódkę, a siostry zakonne marzą o Michałkach. Może to wydawać się banalne, ale dla nich ma ogromne znaczenie – mówił przed wyprawą kapelan jastrzębskiego szpitala.

Gdy zapasy się skończą i nie będzie możliwości ich uzupełnienia, pozostaną im lokalne przysmaki, czyli węże, pająki i kozie głowy. – Głowy gotują z sierścią i wszystkim, co się w niej znajduje. Później taką śmierdzącą głowę stawiają ją na stole i trzeba wszystko z niej wyjeść. Gdy każą nam jeść, to musimy to zrobić, by ich nie urazić – opowiada uczestnik misji.

W tym roku do Paragwaju pojechali: lek. Grażyna Adamek, lek. Anna Morcinek, lek. Elżbieta Wypych – pediatra, pielęgniarki Barbara Dziak i Marta Wdowczyk oraz księża Marek Zientek i Wojciech Grzesiak.

Losy jastrzębian można śledzić na bieżąco na stronie internetowej misji.

Więcej o zwyczajach panujących w Paragwaju i misjach można przeczytać w Wywiadzie Tygodnia – Lekarstwa kupujemy od mafii.