zamknij

Sport i rekreacja

Mecz na szczycie nie zawiódł. GKS - Nadwiślan 2:2

2012-10-20, Autor: Grzegorz Sekita
Spotkanie lidera z wiceliderem czwartoligowej tabeli nie zawiodło. Kibice w Jastrzębiu czują jednak rozczarowanie. GKS na 10 minut przed końcem meczu prowadził 2:0, by ostatecznie zremisować 2:2. Wynik ten oznacza, że na fotel lidera wraca zespół z Góry.

Reklama

Wspierani od pierwszej minuty głośnym dopingiem jastrzębianie grali bardzo dobrze – niestety tylko przez godzinę. Duża ilość fauli i kilka zmian po 60. minucie gry spowodowały, że tempo meczu spadło, gospodarze spuścili z tonu, a Nadwiślan potrafił to wykorzystać.

GKS prowadził od 38. minuty, gdy po ładnej akcji Kamila Jadacha piłkę do bramki z bliska skierował Paweł Gryta. Minutę wcześniej na prowadzenie mogli wyjść goście, ale świetną okazję zmarnował Damian Furczyk, nie trafiając z 10 metrów w bramkę.

 

Od 56. minuty było 2:0. Mocnym uderzeniem z rzutu wolnego drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Wrana Wrana. Ponownie, jak w pierwszej połowie, kilka chwil przed stratą gola doskonałą szansę zmarnował Nadwiślan. Po błędzie Piotra Pacholskiego oko w oko z Grzegorz Drazikiem stanął Tomasz Matysek, ale górą w tej sytuacji był bramkarz GKS-u.


W pierwszej połowie niepewny w swoich interwencjach był, grający pod słońce, Jacek Gałka. Bramkarz gości w 23. minucie minął się z piłką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale Wrana trafił tylko w boczną siatkę. Później jeszcze Gałka "wypluł" strzał z 40 metrów Kamila Gorzały, ale nikt z jastrzębian jego błędu nie wykorzystał.


Kluczowym momentem spotkania była 81. minuta, gdy Patryk Dudziński w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał piłkę obok bramki. Jak to często w piłce bywa – zamiast 3:0, zrobiło się 2:1. Prawą stroną w pole karne wbiegł Daniel Gurbisz i zrobił to, czego przed 60-cioma sekundami nie potrafił napastnik GKS-u.

 

Uskrzydleni strzeloną dość nieoczekiwanie bramką górzanie poszli za ciosem. W 89. minucie arbiter orzekł, że w polu karnym faulował Drazik i podyktował "jedenastkę" dla gości. Pewnym strzałem na bramkę zamienił ją Łukasz Gad, doprowadzając do remisu.


Podyktowanie rzutu karnego wywołało sporo kontrowersji. Sędzia Sebastian Jarzębak bronił po spotkaniu swojego wyboru. – Nie mam wątpliwości co do swojej decyzji. Bramkarz minął się z piłką i zahaczył zawodnika – tłumaczył.

 

Pretensji do arbitrów nie miał Grzegorz Łukasik. - Nie ma co obwiniać sędziów. Zrobili swoją robotę najlepiej jak potrafili. Gdybyśmy zagrali cały mecz tak jak do 60-70 minuty to nie byłoby problemu. Mieliśmy 15-20 minut przestoju i to rozbiło drużynę – mówił szkoleniowiec GKS-u.

 

Kulminację emocji przyniósł doliczony czas gry. Blisko strzelania rozstrzygającego gola były obie drużyny – dobrą okazję zmarnował Bartłomiej Setlak, strzał z wolnego Gorzały obronił Gałka a Matyskowi zabrakło centymetrów, aby skierować do bramki zagraną przez Łukasza Barana piłkę.

 

Po meczu powiedzieli:


Adam Nocoń, trener Nadwiślana Góra:
Po laniu jakie sprawiły nam Przyszowice (porażka 2:5 w poprzedniej kolejce – przyp. red.) remis w Jastrzębiu wzięlibyśmy w ciemno. Jeśli się przegrywa 2:0 i odrabia straty, to drużynie należy się szacunek. W końcówce, podobnie jak Jastrzębie, mogliśmy nawet  wygrać. Ogólnie był bardzo dobry mecz. Spotkały się dwie bardzo dobre drużyny i oby było więcej takich spotkań w IV lidze. Oglądałem Jastrzębie i wiedziałem, że ma bardzo duży potencjał jeśli chodzi o grę ofensywną. Nastawiliśmy się na grę z kontry i muszę przyznać, że wychodziło nam to. Mieliśmy sytuacje i w pierwszej i w drugiej połowie.

 

Grzegorz Łukasik, trener GKS-u 1962 Jastrzębie:
Graliśmy dobrze w pierwszej połowie i na początku drugiej. Później coś się zacięło. Chłopcy chyba za szybko uwierzyli, że ten mecz jest wygrany. Nie wiem, ale może ta myśl, że jest za dobrze ich przerosła. Myślę, że niektórzy dzisiaj w pewnym momencie się wypalili. Patryk Dudziński miał sytuację na 3:0, gdyby ją wykorzystał byłoby po meczu. Później jeszcze mógł strzelić Setlak. Wiem, że to są młodzi chłopcy, ale jeśli chcą wejść w dorosłą piłkę przez duże „P”, to muszą to zrobić teraz, a nie gdy będą mieli po 25 lat. Nie przegraliśmy, ale szkoda tego meczu. Podobnie jak w siatkówce – jeśli nie strzela się na trzy – to się przegrywa, bo dla nas każdy remis to porażka.

 

GKS 1962 Jastrzębie - Nadwiślan Góra 2:2 (1:0)
1:0 Paweł Gryta '38
2:0 Mateusz Wrana '56
2:1 Daniel Gurbisz '82
2:2 Łukasz Gad '89 – rzut karny

 

GKS Jastrzębie: Grzegorz Drazik - Tomasz Lorenc, Mateusz Wrana, Piotr Pacholski, Tomasz Kocerba, Artur Mościcki, Bartosz Hajczuk (80' Mateusz Piekarski), Kamil Gorzała, Bartłomiej Setlak, Paweł Gryta (65' Patryk Dudziński), Kamil Jadach


Nadwiślan Góra: Jacek Gałka - Adam Mateja, Łukasz Grad, Łukasz Kanik, Mateusz Wójcik, Łukasz Szędzielarz (80' Dawid Marek), Tomasz Matysek, Damian Furczyk, Adam Grygier (63' Łukasz Baran) Marcin Folwarski (68' Daniel Gurbisz), (90' Dawid Frąckowiak)


Żółte kartki: Pacholski, Gryta, Mościcki - Grygier, Furczyk, Kanik, Tevez
Czerwona kartka: Kanik - za drugą żółtą (90 minuta)
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 711