zamknij

Wiadomości

Ludzie z pasją: z aparatem przez Afrykę

2018-03-04, Autor: Natalia Moczoł

Piękno przyrody i ludzkiej natury to rzeczy, o których opowiada nasza kolejna bohaterka. Małgorzata (Gonia) Zduńczyk swoje podróże do Afryki zapisuje na kliszach aparatu, ale przede wszystkim działa na rzecz mieszkańców Czarnego Lądu.

Reklama

Do Jastrzębia wracam z sentymentem

Gonia Zduńczyk fotografię ma we krwi. Talent i pasję odziedziczyła po rodzicach. – Moi rodzice przez 30 lat prowadzili zakład fotograficzny w Jastrzębiu – wspomina. – Można więc powiedzieć, że od dziecka zarażona byłam przez nich zamiłowaniem do robienia zdjęć – dodaje. Nasza bohaterka nie wiązała jednak przyszłości z pracą za obiektywem aparatu. Po maturze przeniosła się do Warszawy, gdzie rozpoczęła studia na kierunku handel zagraniczny.

Chociaż nigdy nie wróciła na stałe do rodzinnego miasta, to ciągle utożsamia się z miejscem swojego dzieciństwa. – Gdziekolwiek jestem i słyszę „Jastrzębie”, to robi mi się cieplej na sercu – zdradza i przyznaje, że już cieszy się z najbliższej wizyty w mieście.

Afrykę się kocha albo nie

Afryka pojawiła się w życiu Goni Zduńczyk nieoczekiwanie. – To wszystko dzięki mojemu mężowi, który wraz z kolegą wybrał się w roczną podróż samochodem po Czarnym Lądzie – opowiada. – Zauroczyła go ta kultura i po naszym ślubie postanowił mi to wszystko pokazać.

Afryka pochłonęła artystkę bez reszty. – Ludzie, którzy wracają z Afryki dzielą się na dwa typy – tłumaczy Gonia Zduńczyk. – Na tych, którzy mówią „nigdy więcej tam nie wrócę” i tych, którzy zakochują się w niej bez pamięci i wciąż chcą tam wracać – dodaje i zapewnia, że należy do grupy miłośników Czarnego Lądu.

Fotografka zwraca jednak uwagę na fakt, że Afryka to nie tylko foldery w biurach podróży i obraz wojny. Ten kontynent to przede wszystkim codzienność miliarda 200 milionów ludzi. – Afryka to człowiek i jego małe i większe problemy – tłumaczy. – Chociaż ci ludzie żyją w innej kulturze, to są dokładnie tacy jak my.

Czasami łza zakręci się w oku

10 lat temu powstała fundacja Polska-Afryka Wschodnia, którą nasza bohaterka założyła wraz ze swoim mężem. W ramach swoich działań aktywizują afrykańskie społeczeństwo i uczą przedsiębiorczości. – Szukamy tam liderów, ludzi którzy mają pomysł i chęć do działania, ale nie wiedzą jak to zrobić – tłumaczy artystka. – W ciągu tych wszystkich lat zrealizowaliśmy ponad 30 projektów, które były związane m.in. z produkcją miodu i brykietów z biomasy.

Organizacja działa w wielu krajach leżących na Czarnym Lądzie. Również tych które kiedyś borykały się z wojną. – Widać jak wojna zmienia całe społeczeństwa – mówi i dodaje, że pomaganie to również wiele wzruszających chwil. – Czasami łza zakręci się nam w oku. Jedna z takich sytuacji wydarzyła, się gdy pewna mieszkanka Burundi powiedziała, że dzięki naszej pomocy już nikt nie będzie prześladował jej niepełnosprawnego dziecka – opowiada nasza bohaterka. Gonia Zduńczyk pokazała Afrykę również swoim dzieciom. Doskonale pamięta jak jej córka uczyła tamtejsze przedszkolaki języka angielskiego, a syn tłumaczył obsługę komputera dyrektorowi jednej ze szkół.

Według naszej bohaterki największą wartością tych wszystkich działań jest możliwość dzielenia się z innymi swoimi talentami i umiejętnościami.

Fotografuje dla innych ludzi

Nasza bohaterka wystawia swoje prace i pokazuje w nich prawdziwe oblicze Afryki. – Chcę podzielić się moją pasją i zdjęciami z większym gronem odbiorców – tłumaczy. – Pomyślałam, że byłoby cudownie zacząć od swojego rodzinnego miasta.

Artystka podkreśla, że problemy ludzi mieszkających w Afryce są lepiej rozumiane przez mieszkańców mniejszych miast. – Społeczności żyjące w miastach takich jak Jastrzębie-Zdrój są bliżej codziennych problemów – tłumaczy.

Fotografka już realizuje swoje plany i w dniach od 9 do 30 marca zaprasza na wystawę, która opowiada historię młodej Tanzanki. - Z jej nieśmiałych opowieści prowadzonych łamanym angielskim, dowiedziałam się, że dzięki przybranym rodzicom ukończyła college dla przedszkolanek i od zawsze chciała uczyć. A jej największym marzeniem było założenie własnego przedszkola – opowiada Gonia Zduńczyk. – Za sprawą kilku osób udało się spełnić to marzenie: >> „Anasia - dziewczyna z Kilimandżaro” w Galerii Epicentrum <<.

Niezwykłą historię ze szczęśliwym zakończeniem będzie można zobaczyć w Galerii Epicentrum w budynku Miejskiego Domu Kultury w Jastrzębiu-Zdroju. Więcej informacji znajduje się na oficjalnej stronie internetowej.

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 709