zamknij

Wiadomości

Strażacy o tragedii w Ruptawie. 17-latka wyglądała jakby pożar zastał ją we śnie

2015-10-22, Autor: pww
Za nami kolejna rozprawa w sprawie Dariusza P. – jastrzębianina oskarżonego o spowodowanie tragicznego pożaru w domu jednorodzinnym w Ruptawie, w wyniku którego zginęła jego żona i czwórka dzieci. Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Rybniku składanie zeznań kontynuowali strażacy biorący udział w akcji gaszenia pożaru.

Reklama

Wszyscy strażacy biorący udział w akcji mówili, że pożar różnił się od standardowych tym, że po przyjechaniu na miejsce nie byli pewni, czy trafili pod dobry adres. Nie było płomieni, nie było dymu. Jedyną wskazówką był młody chłopak wychylający się z okna na poddaszu. Gdy go zobaczyli od razu podzielili się na zespoły. Część strażaków usiłowała otworzyć drzwi, a inni podstawili drabinę, by sprowadzić chłopaka na dół. - Byłem już w tym domu wcześniej i pamiętam, że na poddasze prowadziły strome i kręte schody, które znacznie mogły utrudnić ratowanie ludzi – relacjonował jeden ze strażaków.

- Gdy wyprowadziliśmy chłopaka dowiedzieliśmy się, że na tym samym piętrze znajduje się jego 17-letnia siostra. Znaleźliśmy ją w sąsiednim pokoju. Leżała na łóżku, nie ruszała się, nie mówiła, była nieprzytomna. Wyglądała zupełnie naturalnie, jakby pożar zastał ją we śnie. Po reanimacji przeprowadzonej na zewnątrz lekarz orzekł jej zgon – dodał inny świadek.

Po sforsowaniu drzwi strażacy starali się jak najszybciej wyprowadzić resztę rodziny na zewnątrz. – Pamiętam, że wynosiłem matkę tych dzieci. Leżała na podłodze, z głową skierowaną w stronę drzwi. Wyglądało to tak, jakby przeszła kilka kroków i upadła – mówił jeden ze strażaków.

- Będąc na poddaszu usiłowałem otworzyć okno, by przewietrzyć silnie zadymione pomieszczenie, ale pod wpływem temperatury szyba od razu się pokruszyła. Pamiętam, że nie dało się otworzyć rolet. Wcale nie widzieliśmy linek, więc może były elektryczne – opowiadał ratownik.

Strażacy zapytani o możliwe źródło pojawienia się ognia zgodnie wskazywali na szafę i kącik, gdzie znajdowało się żelazko. Przyznali też, że w ich długoletniej karierze nigdy nie zdarzyło się, by dwa razy jechali do pożaru w tym samym domu jednorodzinnym.

Kolejna rozprawa już za kilkanaście dni. Wtedy przesłuchani zostaną biegli ds. pożarnictwa. 


Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert tuJastrzebie.pl

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Czy wprowadzenie programu 800+ zamiast 500+ jest dobrym pomysłem?






Oddanych głosów: 705